10 wskazówek o tym, jak rozpocząć swoją przygodę z trekkingiem

Andrzej Pilipiuk w "Raporcie z północy" napisał, że "W życiu przydaje się mentor, nauczyciel. Ktoś życzliwy, kto popchnie nas nawet leciutko, ale we właściwym kierunku". Dlatego też, chciałabym się podzielić z Tobą swoimi wskazówkami oraz przydatnymi radami jak rozpocząć przygodę z trekkingiem.  

Pewnie niejednokrotnie patrzysz na piękne zdjęcia z zapierającym dech w piersiach widokiem na panoramę gór i zastanawiasz się dlaczego Cię tam nie ma. Masz ochotę już wsiąść do samochodu i udać się na wędrówkę, ale przypominasz sobie, że ostatnia piesza wycieczka była kilka, może kilkanaście lat temu. W międzyczasie się nieco przytyło, kondycja podupadła, a na dodatek jutro trzeba iść do pracy. Czy w takim razie góry są tylko dla młodych, chudych i wysportowanych? Absolutnie nie! Jednak dobre przygotowanie oszczędzi Ci zniechęcenia, otarć, odcisków, a może nawet nieprzyjemnej zadyszki. Korzystając z tych 10 przygotowanych przeze mnie wskazówek, mam nadzieję, że początek Twoich pieszych wojaży stanie się także nieco łatwiejszy. 

Trzeba być przygotowanym psychicznie, że trekking wiąże się z długotrwałym wysiłkiem fizycznym. W związku z tym przygotowanie kondycyjne jest bardzo ważne. Oczywiście każdy kiedyś zaczynał i każdy ocierał pot spływający mu po czole. Praca siedząca, brak sportu, nie ułatwia, ale i nie przekreśla Twoich szans na rozpoczęcie przygody z trekkingiem. Jedyny warunek jaki trzeba spełnić to popracować nad swoimi przyzwyczajeniami. Dla tych, którzy ruszą tyłek z kanapy, widoki wschodzącego lub zachodzącego słońca ponad szczytami, będą w zasięgu ręki.
Poniższe 10 wskazówek, pomogą Ci się przygotować do rozpoczęcia przygody z trekkingiem, tak by po pierwszym dniu, jedynym co ci pozostanie, nie były pęcherze, ból nóg i zniechęcenie.
Zatem od czego zacząć? 


1. Kondycja

Nic nie przychodzi łatwo, a zwłaszcza kondycja, nad która trzeba cały czas pracować. Jeżeli masz pracę siedzącą i nie jesteś aktywny fizycznie, a w dalszym ciągu chcesz wędrować po szlakach, to pierwsze co musisz zrobić, to zacząć się ruszać. Teraz w wielu firmach, stałym elementem jest karta sportowa, która za małe pieniądze, pozwala Ci wejść na siłownie, basen, skorzystać z zajęć zorganizowanych. Nie każdy kto chodzi na siłownię musi być, albo stać się kulturystą. Ludzie tam chodzą także po to, żeby schudnąć, wzmocnić mięśnie, poruszać się. A w tym przypadku ruch jest kluczowy, by wyprawa sprawiła Ci więcej frajdy, bez nieprzyjemnej zadyszki. 

Moje doświadczenie: Zanim zaczęłam chodzić na siłownię, przez pierwszy miesiąc do pracy chodziłam i wracałam na piechotę. Teraz to już mój nawyk. Odległość, którą na początku pokonywałam w 40 minut, teraz zajmuje mi 20 minut. Dwa miesiące, a różnicę już widać. Dodatkowo co miesiąc na bilecie oszczędzam 150 zł, które przeznaczam na sprzęt. 

2. Budowanie siły nóg

Kondycja na szlaku to jedna sprawa, ale silne nogi to druga sprawa. Jedno z drugim musi współgrać. Dlatego poza ogólnym "rozruchem" swojego ciała, dużą wagę trzeba zwrócić na nogi, które dźwigają nas nie tylko na szlaku, ale i przez całe życie. W internecie na pewno znajdziesz wiele ćwiczeń, które wzmocnią Twoje mięśnie nie tylko ud, ale także łydek oraz pupy. Wyciskanie, przysiady zwykłe, przysiady z obciążeniem, bieżnia, rowerek. Ćwiczeń na silne nogi jest wiele, których warto spróbować. Wzmocnij swoje kończyny, bo bez nich daleko nie zajdziesz.

3. Dobre obuwie

Dobra jakość i odpowiednie buty są niezbędne do pieszych wędrówek. Poradników o tym jakie buty powinny być jest bardzo dużo. Trzeba zgłębić temat indywidualnie, bo każdy ma inną stopę. Jeden ma problem z wysokim podbiciem, drugi z wysoką kostką, a jeszcze inny np z piętą. Trudność zakupu zwiększa się, jeżeli pod uwagę weźmiemy porę roku, fason, materiał lub rodzaj podeszwy.  Jest jednak kilka ważnych cech, na które należy zwrócić uwagę przy wyborze butów.
Jedną z najważniejszych rad jakie można dać kupującemu buty, to taka, by zakup odbywał się popołudniu, kiedy stopa jest  nieco zmęczona i napuchnięta. Wtedy nie będziesz zaskoczony, że w sklepie buty były dobre, a na szlaku są za ciasne.
Drugą ważną rzeczą, nad którą trzeba się zastanowić jest teren, po jakim będziesz się poruszać. W niższe góry oraz na bardziej piaszczyste podłoże wystarczą buty niższe, które nie zakrywają kostki. Ich największą zaletą jest niska waga oraz przewiewność, choć ta zależy od ilości wstawek w cholewce. W góry wyższe oraz na trudniejsze szlaki, należy wybrać wysokie buty trekkingowe, które chronią i usztywniają kostkę. Buty wysokie mają też twardszą podeszwę, dzięki czemu nie odczuwamy kamieni.
Kolejną ważną rzeczą przy zakupie butów jest właśnie podeszwa, która musi mieć odpowiednią mieszankę, by dobrze trzymać się podłoża. Vibram to jedna z najbardziej znanych i sprawdzonych podeszew wykorzystywanych w obuwiu górskim i turystycznym. Charakteryzuje się dobrą przyczepnością oraz wysoką odpornością na ścieranie. Dziś podeszwę Vibram można znaleźć w ponad 100 rodzajach, a z której korzystają przedstawiciele różnych dziedzin od biegaczy po pracowników fabryk.
Następną istotną rzeczą w bucie, którą należy wybrać jest to z czego mają być wykonane. Można wybierać od skóry, po rożnego rodzaje membran. Jedną z najpopularniejszych membran jest GORE-TEX®, czyli bardzo cienka powłoka wykonana z politetrafluoroetylenu, która dzięki swojej strukturze wyróżnia się niezykłymi właściwościami. O szczegółach tej membrany można zaczerpnąć informacji na oficjalnej stronie. Skóra czy membrana? Wybór jest subiektywny, ale jakie są zalety i wady butów skórzanych i tych z membraną?

Buty z membraną, np. GORE-TEX®
Plusy:
  • bardzo dobre odprowadzenie potu na zewnątrz
  • niemal całkowicie wodoodporne
  • wiatroszczelne
  • idealne na późną jesień, całą zimę i bardzo o wczesną wiosnę
  • lekkie
Minusy: 
  • działa przy dużej różnicy temperatur po obu stronach, przez co, nieco gorzej może sprawdzać się latem
  • używanie butów latem, może skutkować nieprzyjemnym zapachem przy ich wieczornym zdejmowaniu - chyba, że w bucie wnętrze zostało wykończone w technologii np. Cleansport NXT, która działa nie tylko antybakteryjnie, ale i eliminuje nieprzyjemne zapachy. Tego typu rozwiązanie jest stosowane w niektórych modelach butów marki SALEWA.
Buty skórzane
Plusy
  • bardzo dobra oddychalność
  • łatwe w pielęgnacji
  • idealne na lato
Minusy:
  • brak lub zmniejszona wodoodporność - to zależy czy zastosujemy impregnat czy nie
  • cięższe od butów syntetycznych

Moje doświadczenie: Jest to jeden z elementów, na którym nie warto oszczędzać. Prędzej czy później słaba jakość buta odbije się na nogach albo na naszym komforcie wędrówki.

 4. Skarpety turystyczne - pierwsza linia komfortu

Przez odgórny nacisk na kwestie dobrego doboru butów zapominamy, że do butów nosimy skarpetki. A przecież to one izolują stopę od zimna, pochłaniają pot i amortyzują nasze kroki. Nawet najlepsze buty, ale z niewłaściwymi skarpetkami zrujnują całe wyjście. Dlatego podczas kupowania butów, powinniśmy mieć ze sobą skarpetki, w których planujemy naszą wyprawę trekkingową. Czym się kierować przy zakupie?
Jeżeli chodzi o materiał, należy omijać bawełnę, która wchłania co prawda pot, ale sprzyja odciskom i odparzeniom. W środowisku turystycznym skarpety można podzielić na te wykonane z włókna syntetycznego lub z wełny merino, która pozyskiwana jest z runa owiec rasy Merynos, zamieszkujące Australię i Nową Zelandię.  

Skarpety wełniane - nie tylko na zimę
  • szeroki przekrój grubości materiału
  • świetne właściwości termoregulacyjne
  • świetnie pochłania wilgoć 
  • bardzo dobra przewiewność, bez względu na grubość skarpety
  • jest nieco grubsza, przez co bardzo dobrze amortyzuje kroki
Skarpety syntetyczne 
W skarpetach syntetycznych można wyróżnić kilka gałęzi głównych włókien, z których są produkowane.
1. Włókna bambusowe - dobrze pochłaniają wilgoć i sprawnie ją odprowadzają. Skarpetki z włókna bambusowego nie kleją się do skóry i dodatkowo zapewniają chłód, przez co idealnie sprawdzą się latem w trakcie upałów. Dzięki tym właściwościom nie rozwijają się grzyby i pleśnie, co w efekcie przynosi mocne działanie antyzapachowe i bakteryjne.  
2. Włókna CoolMax - doskonale sprawdzą się latem, gdyż ze względu na budowę włókien, tkanina posiada właściwości szybkiego odprowadzenia potu na zewnątrz i utrzymania ciała suchego.

Tak jak nie ma uniwersalnych butów, tak nie ma uniwersalnych skarpet. Wszystko zależy od naszych preferencji i od terenu, w który się wybieramy.

Moje doświadczenie: Na poprzednie górskie wyprawy zabierałam ze sobą zwykłe skarpetki. Nieraz zdarzyło się, że w połowie drogi na szczyt, musiałam się zatrzymać i zakładać plastry na pęcherze. Ostatnio zainwestowałam w porządne skarpety wykonane z wełny merino. Komfort maszerowania był bez porównania w stosunku do zwykłych skarpet. Maszerowałam przez 16 kilometrów i wróciłam do domu bez pęcherzy. Żałuję, że wcześniej nie zrobiłam tego zakupu.

5. Kijki trekkingowe 

Kijki trekkingowe to ważny element wędrówek, nie tylko górskich. Dzięki nim odczujemy mniejsze zmęczenie mięśni nóg podczas trekkingu. Potrafią zmniejszyć obciążenie ud i kolan nawet do 25%. Dodatkowo dzięki nim przyspieszymy i zwiększymy liczbę kroków. 
Przeważnie produkowane są z aluminium albo włókna węglowego, które jest wytrzymalsze. Na sam początek wcale nie trzeba kupować najdroższych kijków, ale warto kierować się podstawowymi zasadami. Powinny:
- być lekkie i najlepiej składane, by ewentualnie móc je schować, gdy zajdzie taka potrzeba,
- mieć pasek na nadgarstek, by były związane z nami, a nie uciekły podczas marszu w dół zbocza,
- być wygodne dla dłoni i nie być śliskie,
- mieć wymienne groty i talerzyki. 

6. Praca z plecakiem

Wybierając się wycieczkę pieszą czy to jednodniową czy kilkudniową zabieramy ze sobą plecak. Pakujemy ciuchy, jedzenie, wodę, mapę, nożyk, latarkę i plecak okazuje się za ciężki... Jakoś się zapakujemy z tym bagażem do samochodu lub autobusu, ale na szlaku jest bardzo duży problem, ponieważ plecy są nieprzyzwyczajone do noszenia ciężkiego plecaka. Żeby chodzić z plecakiem, trzeba pomyśleć o marszach z obciążeniem. Najpierw zaczynamy od niewielkiego ciężaru, a następnie stopniowo go zwiększamy. Jasne, że im lżejszy plecak, tym lepiej i wygodniej, dlatego trzeba pakować tylko to, co faktycznie się nam przyda. Na jednodniową wycieczkę wystarczy zaopatrzyć się w mały do 30 litrów plecak. Na kilkudniową wycieczkę trzeba pomyśleć o plecaku do ok 60 l. Długie wyjazdy to duży plecak, którego pojemność może dochodzić nawet do 100 litrów. Wybór plecaka nie należy do najłatwiejszych, ponieważ modeli na rynku jest od zatrzęsienia. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej trzeba wiedzieć czego się szuka. Zatem na jakie cechy należy zwrócić uwagę przy zakupie plecaka trekkingowego?
1. Wyściełane szelki, pas biodrowy i paski na klatkę piersiową. Wyściełane szelki przede wszystkim zwiększą komfort wędrówki, bez niepotrzebnego wpijania się szelek w ramiona. Dzięki regulacji piersiowej i biodrowej, plecak będzie prawidłowo umieszczony na naszych plecach, a ponadto nie będzie się przesuwał w trakcie marszu.
2. Wyjście na bukłak. Wyjście to po prostu mała dziura, przez którą jest poprowadzona rurka od bukłaku na zewnątrz, dzięki czemu nie będziesz musieć ściągać plecaka za każdym razem, gdy będziesz spragniony.
3. Wentylacja, czyli tzw. dystans. Niektóre plecaki "szkolne" posiadają grubszą część, która wygląda jak osiatkowana poduszeczka. Dzięki niej zachowany jest dystans między plecakiem a plecami. Jednak nie ma co liczyć na to, że plecy podczas marszu się nie spocą, bo jest to naturalna kolej rzeczy. Większy wysiłek, to większe pocenie się.
4. Stelaż plecaka. Jeżeli wybierasz się na jednodniową wycieczkę, plecak "szkolny" powinien wystarczyć, jednak trzeba pamiętać, że zazwyczaj nie ma on stelaża wewnętrznego. Co za tym idzie większą uwagę trzeba zwrócić na to rozplanowanie co i gdzie ma być ułożone, żeby np. termos nie wbijał nam się w plecy. Jeżeli jest to dla Ciebie problem, trzeba pomyśleć o zakupie plecaka z stelażem.
5. Kieszenie wewnętrzne i zewnętrze. Standardem w plecakach jest co najmniej jedna kieszeń na drobiazgi, typu dokumenty, klucze, czy czołówkę. Dobrze, gdy plecak ma specjalną kieszeń na bukłak z wodą. Kieszenie zewnętrzne, np. z siatki przydadzą się mokrą odzież, bidon lub drobne przekąski by ich nie szukać po całym plecaku.
6. Kieszonka na gogle. Jeżeli wędrujemy zimą, to dobrym gadżetem jest specjalna przegródka wyściełana miękkim materiałem do przechowywania gogli. Dzięki niej Twoje gogle się nie porysują.
7. Osłona przecideszczowa. Większość plecaków to wyroby z nowoczesnych, nieprzemakalnych materiałów, jednak nawet w tych najlepszych, najsłabszym ogniwem są szwy i zamki błyskawiczne. Dlatego ważne jest by mieć przy sobie pokrowiec, który ochroni plecach i jego zawartość przed zmoczeniem. Niektóre plecaki mają specjalną kieszonkę już z takim pokrowcem. W modelach, które tego rozwiązania nie posiadają, pokrowiec można schować do jednej z kieszonek. 


Moje doświadczenia:  Jeżeli chodzi o przyzwyczajenie pleców do plecaka, to z w uwagi, że na siłownię uczęszczam zaraz po pracy, wszystkie potrzebne rzeczy muszę mieć przez cały dzień przy sobie (ciuchy, jedzenie, wodę). Do pracy chodzę pieszo, dlatego od razu plecak zabieram ze sobą, dzięki temu od razu mam mały trening z plecakiem. Może to być dobry początek i Twojego treningu.

7. Nawodnienie

Niezależnie czy wędrujemy po naszych polskich górach, czy po tropikach, zapotrzebowanie na wodę jest zwiększone. Wpływa na to nadmierna potliwość oraz strata wody przy oddychaniu, przez co krew jest gęstsza, a serce ciężej pracuje. W momencie kiedy czujemy pragnienie, jesteśmy już odwodnieni, dlatego trzeba pić małe ilości, ale za to często przez cały dzień. 
Dobrym wskaźnikiem na zbadanie swojego nawodnienia jest nasz mocz.  Jeżeli jego kolor jest blado-słomkowy wszystko jest dobrze. Ale im kolor jest ciemniejszy tym gorzej, bo to oznacza, że musimy pić więcej. Nie wnikam tutaj w przeróżnego choroby układu moczowego. 

Moje doświadczenie: Dla mnie praktycznym rozwiązaniem na szlaku jest mieć bukłak w plecaku, od którego jest poprowadzona rurka na zewnątrz. Dzięki temu, nie muszę specjalnie się zatrzymywać i ściągać całego bagażu z siebie, by ugasić pragnienie. Dodatkowa rada, by w zimie zainwestować w ochronę rurki prowadzonej na zewnątrz. Zapobiegnie to zamarznięciu wody w niej. Ja nie posiadałam takiej osłony w drodze na Wielką Sowę, woda zamarzła i nie miałam co pić...

8. Zapotrzebowanie na kalorie

Podobnie jak w przypadku zadbania o nawodnienie organizmu, ważną kwestią jest zadbanie o dostarczenie organizmowi kalorii. Ważne by utrzymać dany poziom energii. Powinno się jeść małe porcje, ale za to często. Dobrymi przekąskami mogą być owoce, które są bogate w błonnik i mają sporą ilość wody. Najlepiej wziąć na drogę takie owoce, które nie rozpadną się w czasie podróży oraz nie pobrudzą naszych ubrań. Możesz zatem zabrać ze sobą np. banany, jabłko, winogrono, brzoskwinie. Warzywa typu rzodkiewka, kalarepka, papryka czy marchewka również są świetną przekąską. Najlepiej je od razu przygotować, obrać i zapakować do pojemnika. Kanapkę z porządnym mięchem też nie zaszkodzi mieć ze sobą. Dobrze sprawdzi się również gorzka czekolada lub żele energetyczne. W miarę powiększania swojego doświadczenia, można podjąć próby i przyzwyczajać się do jedzenia podczas marszu.
Zawsze warto też mieć drobny pieniążek ze sobą, bo nigdy nie wiadomo co w schronisku będzie dobrego! 

9. Chęci

"Chce mi się chcieć", tak śpiewała Maria Peszek w jednej ze swoich piosenek. Trzeba chcieć. Nie ma innej, cenniejszej rady. Jak nie ma chęci, to chociaż dostaniecie najlepsze, złote wskazówki, bez chęci, są one bezużyteczne. 
Chcesz chodzić po górach, ale zawsze masz wymówkę. 
- Nie mam dobrych butów !
- Nie mam kondycji!
- Zacznę chodzić jak będzie cieplej. Teraz za zimno! 
- Zacznę chodzić jak będzie chłodniej. Teraz za gorąco!
 I tak w kółko. W ten sposób nie zaczniesz chodzisz. Jeżeli raz znajdziesz wymówkę, to i drugi raz również. Znajdź ciekawych ludzi, którzy już zaczęli swoją przygodę z górami, bądź też chcą zacząć. Przyłącz się do nich. Oni dadzą Tobie wsparcie, a Ty im. Wyjdź z tej strefy komfortu i ciepłego koca. Daj sobie szansę na satysfakcję z siebie samego. 

10. Realizacja swojego planu

Nabrałeś krzepkości na ciele i duszy. Masz odpowiedni ekwipunek, więc czas na punkt kulminacyjny całych przygotowań, czyli wyruszenie w trasę i nabycia nowych, praktycznych doświadczeń. Czas na zakup mapy i obrania pierwszego celu. Wszystko, co wymagało Twojej determinacji, teraz zbiera owoce. Wyjdź i sięgnij po swój pierwszy cel. 


Postępując z powyższymi wskazówkami, nie tylko będziesz dobrze przygotowany, ale mam nadzieję, że nabierzesz chęci na podbój kolejnych górskich szczytów.
Do zobaczenia na szlaku!



Komentarze